Krążownik przechwytujący typu Immobilizer (Immobilizer-class Interdictor Cruiser)
Krążownik przechwytujący to specjalna jednostka przeznaczona do uniemożliwiania nieprzyjacielowi podróży nadprzestrzennej. Jak wiadomo, wszystkie ciała fizyczne mają swoje odwzorowanie w nadprzestrzeni - a im większą masę ma dane ciało, tym większy cień nadprzestrzenny tworzy. Dla pojazdu podróżującego z prędkościami przyświetlnymi kolizja z cieniem planety czy gwiazdy, lub nawet planetoidy, może być bardzo nieprzyjemna w skutkach i zaowocować nawet jego zniszczeniem. W związku z tym na wszystkich statkach i okrętach instaluje się sprzężone z hipernapędem sensory nadprzestrzenne, którym czasem udaje się wykryć taką masę w czasie lotu. W takiej sytuacji na reakcję pozostają zazwyczaj tylko ułamki sekund - hipernapęd jest więc automatycznie odcinany, a pojazd gwałtownie wraca do zwykłej przestrzeni (czasami doznając przy tym mniejszych bądź większych uszkodzeń, ale i tak jest to lepsze, niż całkowite zniszczenie w wyniku kolizji z planetą czy zabłąkaną planetoidą.
Krążownik przechwytujący dzięki swoim czterem generatorom cienia grawitacyjnego potrafi wytworzyć taki właśnie cień hiperprzestrzenny - symulowany (z czego wielu galaktycznych powieściopisarzy nie zdaje sobie sprawy i w holoksiążkach oraz popularnych holowidowiskach okręty zwykły funkcjonować jako miniaturowe, kontrolowane emitery grawitacji przyciągające lub odchylające tory lotu ciał fizycznych), ale będący praktycznie nie do odróżnienia od rzeczywistego. Każda jednostka, która lecąc w nadprzestrzeni wejdzie w obszar pola tworzonego przez ten okręt, jest automatycznie wyrzucana do przestrzeni realnej. Podobnie, jeśli znajduje się w realnej przestrzeni wewnątrz takiego stożka, nie jest w stanie dokonać wejścia w nadprzestrzeń. Oczywiście kosztem paru godzin pracowitego dłubania uniemożliwiające to systemy ostrzegawcze da się wyłączyć, jednak jest to działanie w zasadzie stuprocentowo samobójcze, bo wówczas nie zareagują one na żaden prawdziwy cień masy.
Jak wynika z powyższego, krążowniki przechwytujące są bardzo skuteczną bronią przeciw przemytnikom, którzy zazwyczaj mają niezbyt przyjemną (dla władz) zasadę ewakuowania się z systemu nie martwiąc się nawet o dotarcie do strefy skokowej. Nadają się również idealnie do służby blokadowej, a także do wymuszenia starcia z nie posiadającym przewagi liczebnej przeciwnikiem, który chce uniknąć walki skacząc w nadprzestrzeń - czytaj: z rebeliantami. Stąd też Imperium stało się oczywistym użytkownikiem tego typu jednostek. Z początku korzystano przede wszystkim z okrętów typu CC-2200 Detainer i ich wersji rozwojowej - fregat przechwytujących typu CC-7700, później jednak stwierdzono, że do skutecznego zwalczania kontrabandy potrzebny będzie nowy okręt. Jego opracowanie zlecono korporacji Sienar Fleet Systems, która bazując na konstrukcji swojego krążownika typu Vindicator przygotowała krążownik przechwytujący typu Immobilizer 418 - stanowiący jeden z najmniej lubianych przez rebeliantów i przemytników podczas ich działań widoków.
IM-418 wyposażony jest w cztery generatory pseudo-pola grawitacyjnego wytwarzające stożek o wysokości około 150 jednostek kosmicznych, czyli dwa razy tyle, co zasięg standardowej ciężkiej artylerii turbolaserowej. Generatory są niezależne od siebie, dzięki czemu można albo skupić ich wiązkę na niewielkim obszarze, zwiększając jej zasięg, albo stworzyć obejmującą większy obszar przestrzeni barierę przydatną przy próbie przechwycenia statku poruszającego się w nadprzestrzeni - gdy nie wiadomo dokładnie, którędy będzie się przemieszczał. Na uruchomienie generatorów potrzeba minimum 30 sekund (przy gorzej wyszkolonej załodze - dłużej), wyłączyć je można w zasadzie natychmiast, jednak po dezaktywacji cała zebrana w kondensatorach energia musi zostać skanalizowana i przesłana do głównych systemów energetycznych statku, co trwa około 40 sekund. W tym czasie systemu nie można na nowo uruchomić - a w zasadzie można, ale ryzykując jego wysadzeniem. Generatory mają jeszcze jedną wadę: chłoną tyle energii, że krążownik przechwytujący uruchamiając je traci znacząco na zwrotności i prędkości. Cztery pracujące emitery redukują prędkość maksymalną okrętu do jednej trzeciej (2 jednostki), a o jakiejkolwiek zwrotności w ogóle można wtedy zapomnieć.
Ze względu przede wszystkim na ograniczenia energetyczne, krążownik przechwytujący typu Immobilizer nie jest szczególnie dobrze uzbrojony. Wyposażono go tak, aby był w stanie samodzielnie prowadzić działania przeciw przemytnikom, zakładając, że w przypadku większej akcji bojowej przydzielona mu zostanie odpowiednia eskorta okrętów liniowych. Dlatego jednostka ta uzbrojona jest w 20 poczwórnych dział laserowych dostosowanych do zwalczania uzbrojonych frachtowców lub korwet, ma też na pokładzie miejsce na dwa dywizjony myśliwców - z początku TIE Fighterów, później z reguły T/I). Dysponuje również pokładowym oddziałem piechoty - do wykorzystania podczas dokonywania abordażu przechwyconej jednostki lub przeciwnie - do działań kontr-abordażowych.
Prototypowy krążownik IM-418 wyruszył w swój rejs testowy w roku 10 BBY i podczas prób w układzie Yarith doznał sabotażu ze strony agentów Sojuszu Rebeliantów, którzy uszkodzili jego hipernapęd oraz generatory grawitacyjne, co doprowadziło do eksplozji tych ostatnich i praktycznego unieszkodliwienia okrętu. Nie zniechęciło to jednak Imperium do prac nad tą jednostką i już wkrótce do służby zaczęły wchodzić duże ilości Immobilizerów - w pierwszej fazie przede wszystkim przebudowywane z Vindicatorów, których w ten sposób przerobiono znaczącą większość.
Zgodnie z oczekiwaniami Marynarki Imperialnej Immobilizery odmieniły oblicze działań przemytniczych i bardzo pogorszyły los wszelkim łamaczom blokady, pragnącym krótko po starcie uciec w nadprzestrzeń, by uniknąć kontaktu ze służbami celnymi. Nieprzyjemna niespodzianka w postaci kontrolowanego cienia masy dała klasycznym patrolowcom możliwość dogonienia i dokładnego przebadania ściganego - i w rezultacie zazwyczaj dokonania abordażu lub zniszczenia pechowca. Interdictory wykorzystywane są również do tworzenia tymczasowych punktów kontrolnych wprost na szlakach nadprzestrzennych lub na terenach przygranicznych, pozwalając służbom celnym na zaskoczenie przemytników w momentach, w których nie spodziewają się oni kontroli. Można też skorzystać z nich w misjach specjalnych, kiedy chodzi o przejęcie konkretnej jednostki o znanym w przybliżeniu planie lotu.
Nowe okręty okazały również przydatne do udaremniania ataków sił rebelianckich - te dokonywane były zwykle przez grupy wyposażonych w hipernapęd myśliwców, kanonierek lub uzbrojonych frachtowców według schematu: wyskoczenie z nadprzestrzeni, atak, ponowne zniknięcie w nadświetlnej. IM-418 jest w stanie skutecznie uniemożliwić maszynom rebelianckim ucieczkę, pozwalając posiadającym zazwyczaj przewagę liczebną myśliwcom Imperium na kontratak i skuteczne nawiązanie walki - w ten sposób rozgromiono na przykład mieszaną eskadrę Niszczycieli z Deretty. W przypadku starć większych grup floty z reguły rozmieszcza się Immobilizery na peryferiach obszaru bitwy, aby pokryły go cieniem grawitacyjnym i uniemożliwiły ucieczkę jednostkom wroga. Pozostając na obrzeżach, dowódca okrętu ma pełniejszy obraz pola bitwy i może manewrować okrętem tak, aby jak najpełniej wykorzystać możliwości generatorów grawitacyjnych, a przed zakusami wroga broni go eskorta w postaci fregaty Lancer, krążownika lub nawet Niszczyciela Victory.
Z czasem wypracowano jeszcze jeden sposób taktycznego wykorzystania tych okrętów, którego jego prekursorem był wielki admirał Thrawn. Polegał on na takim umieszczeniu stożka cienia grawitacyjnego, by przechwycić własne okręty nadlatujące w nadprzestrzeni i w ten sposób umieścić je w ściśle zaplanowanym punkcie pola bitwy - zazwyczaj na tyłach wroga. Manewr ten, nazwany "szczypcami Thrawna" był później wielokrotnie wykorzystywany przez uczestników różnych konfliktów zbrojnych: czasem w oparciu o własne jednostki przechwytujące, a czasem - przez dokonanie mikroskoku w obszar działania jednostek blokujących należących do wroga.
W czasach Nowej Republiki i późniejszych z krążowników typu Immobilizer korzystało już nie tylko Imperium - spora ilość tych jednostek służyła w szeregach republikańskich, a potem - Sojuszu Galaktycznego. Każdy jednak właściciel z reguły starał się zachowywać tradycję nazewnictwa Interdictorów, nadając im miana kojarzące się z chwytaniem, hakiem czy siecią: Czerwony szpon, Chwytacz, Gwiezdna sieć itp.
Imperium stworzyło również groźniejszy wariant tego okrętu, oparty nie o vindicatora, ale o Gwiezdny Niszczyciel typu Imperial - jednostka ta to Gwiezdny Niszczyciel typu Interdictor.
pełna nazwa: | SFS IM-418 Immobilizer interdictor cruiser | producent: | Sienar Fleet Systems |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Krążownik przechwytujący typu IM-418 Immobilizer | w slangu: | drag ship - ściągacz |
prędkość: | 6 | wytrzymałość: | 500 |
w atmosferze: | osłony: | 300 | |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 3 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 600 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 2 807 (w tym strzelcy: 24) | ||
pasażerowie: | 80 | ||
ładowność: | 5 500 t | ||
cena (nowy): | 52 240 000 kr | ||
używany: | 15 400 000 kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa (prototyp 10 BBY) | druga insurekcja koreliańska (lub później) |
Cieniasy. Zero zabezpieczeń, porwałem im te patrolowce Sienara, a oni nawet... Co? Krążownik? Jaki krąż...