Zapasowe akumulatory
Akumulatory zapasowe to powszechnie dostępne akcesorium, mające za zadanie zapewnić awaryjne zasilanie podstawowym systemom statku, którego główny system zasilania uległ poważnej awarii - czy to na skutek problemów wewnętrznych, czy też z powodu wypadku, kolizji lub ataku wroga. W sytuacji takiej baterie mają utrzymać funkcjonowanie tylko tego, co niezbędne jest dla ocalenia załogi - przede wszystkim systemów podtrzymywania życia: temperatury, regeneracji atmosfery i podstawowych osłon cząsteczkowych oraz ewentualnie oświetlenia awaryjnego. Dzięki nim załoga może otrzymać szanse dokonania podstawowych napraw przywracających statkowi główne źródło energii, lub też nadzieję na doczekanie do przybycia pomocy.
Różni kosmiczni podróżnicy znaleźli jednak dla zapasowych akumulatorów także i drugie zastosowanie. Ponieważ jednym ze sposobów pozwalających na wykrycie statku kosmicznego jest namierzenie jego emisji energetycznych, czający się w zasadzce piraci czy przemytnicy ukrywający się przed zbrojnym ramieniem prawa starają się wyłączać jak najwięcej systemów pokładowych. Dzięki zastosowaniu baterii można wyłączyć nawet i główny generator co naprawdę znacząco zmniejsza możliwości wykrycia statku. "Jadąc na akumulatorach" i wygaszając większość systemów jednostka staje się wówczas niemal niezdatna do boju aż do momentu ponownej aktywacji głównego źródła energii, może jednak korzystać z akumulatorów do sporadycznego uruchamiania systemów wykrywania.
Typowy zestaw akumulatorów zapasowych dla jednostek klasy frachtowca lub korwety waży 1 tonę, kosztuje 10 tysięcy kredytów i zapenwia około godzinny zapas energii, w zależności od tego, jak intensywnie korzystają z niej urządzenia statku. Czas ten można nieco wydłużyć wprowadzając specjalny reżim oszczędnościowy, na przykład sprowadzając temperaturę wewnętrzną do granic wytrzymałości załogi - czy to dolnych, czy górnych, w zależności od tego, czy statek jest w dalekiej przestrzeni, czy w pobliżu jakiejś oświetlającej go gwiazdy.
CEC Lifesaver Emergency Battery | ||||
---|---|---|---|---|
cena: | 10000 | masa: | 1 |
Źródła:
|
Ukryta ładownia
Ukryta ładownia to jedno z podstawowych narzędzi pracy przemytników, mająca pomóc im w przypadku napatoczenia się kontroli celnej lub wojskowej. Zazwyczaj jej pojemność obejmuje zaledwie ułamek zdolności ładunkowej statku, gdyż zbyt dużo "brakującej" przestrzeni może wzbudzić podejrzenia inspektorów. Z tego względu schowki tego typu wykorzystuje się do przemytu względnie niewielkich, ale bardzo cennych materiałów - przyprawy, lekkiej broni, kosztowności itp. Większe transporty zazwyczaj przewożone są zupełnie potajemnie lub też przy pomocy odpowiedniej łapówki.
Ładownie z reguły umieszcza się za fałszywą ścianą, pod podłogą, między pokładami lub też w takim miejscu w kadłubie statku, gdzie mogą być zamaskowane przy pomocy jakiegoś elementu wyposażenia lub wręcz go udawać. Niektórzy przemytnicy celowo zmieniają położenie podstawowych elementów infrastruktury po to, aby w powstałym chaosie wcisnąć tu i ówdzie mniejsze i większe schowki. Najprostsza ukryta ładownia może być po prostu zamaskowana tak, aby nie mogła jej odkryć pobieżna inspekcja wzrokowa. Specjalistyczne skanery są jednak w stanie wykrywać podejrzane puste przestrzenie wewnątrz statku albo charakterystyki niektórych zakazanych ładunków, dlatego schowki często są przed tym zabezpieczane przy pomocy specjalnych materiałów ekranujących. Najlepsze (i najdroższe) konstrukcje są praktycznie niewykrywalne na skanerach i odkryć je można tylko dzięki sprytowi i spostrzegawczości.
Szacunkowo aby dzięki tego typu manewrom przewieźć w ukryciu tonę ładunku, trzeba zredukować "legalną" przestrzeń ładunkową statku o około 5 ton.
Zamaskowana ładownia - 1 tona | ||||
---|---|---|---|---|
cena: | 200 | masa: | 5 |
Źródła:
|
Ukryta ładownia - 1 tona | ||||
cena: | 400 | masa: | 5 |
Źródła:
|
Ładownia skanoodporna - 1 tona | ||||
cena: | 1000 | masa: | 5 |
Źródła:
|
Ekranowanie jonowe
Ekranowanie jonowe wykorzystywane jest do ochrony ładowni statku kosmicznego w przypadku przewożenia wyjątkowo delikatnego ładunku, wrażliwego na najsłabsze nawet promieniowanie kosmiczne. W szczególności dotyczy to skomplikowanych elektronicznych układów sterujących, jak na przykład te stosowane w silnikach jonowych (gdzie umieszczane są w odpowiednio osłanianych modułach). Ekranowanie ładowni pozwala na bezpieczne dostarczenie takiego towaru do portu przeznaczenia. Ze względu na wysokie koszta, nie stosuje się go powszechnie, a jedynie instaluje się na jednostkach w miarę regulanie przewożących wrażliwe towary.
Ubocznym skutkiem osłaniania ładowni jest uczynienie jej nieprzenikalną dla systemów wykrywania. Wbrew pozorom nie jest to jednak idealne narzędzie dla przemytników - na sensorach nie da się bowiem wykryć, co konkretnie mieści się w środku, ale za to od razu widać, że towar jest ekranowany. Każdy patrol zapewne dla zasady zainteresuje się taką jednostką, jeśli tylko nie będzie ona wyglądała na regularny frachtowiec cieszącej się dobrą reputacją kompanii przewozowej.
Ion Shielding | ||||
---|---|---|---|---|
cena: | ? | masa: | ? |
Źródła:
|
Maska transponderowa
Każdy statek kosmiczny posiada w swoich systemach napędowych zagnieżdżony transponder - nadajnik o charakterystycznej częstotliwości, stanowiący jego unikalny numer identyfikacyjny i rejestracyjny. Poruszanie się statkiem pozbawionym transpondera jest nielegalne i stanowi wykoczenie klasy drugiej (w Imperium oznaczające 5 do 30 lat w więzieniu, do 10 tys. grzywny oraz możliwą utratę wszelkich licencji i pozwoleń), a jednostki takie są aktywnie ścigane przez wszystkie służby porządkowe i łowców nagród oraz wyraźnie podejrzane w oczach wszystkich innych podróżników. Co jednak zrobić, kiedy nasz numer transpondera znajduje się na czarnej liście, albo prowadzimy właśnie ryzykowną operację i nie chcemy w jej wyniku na tę listę trafić?
Jedną z odpowiedzi jest zastosowanie masek transponderowych. Są to specjalne nadajniki, pracujące na tej samej częstotliwości co transponder i emitujące sygnał interferujący z normalną transmisją "tablicy rejestracyjnej". Najprostsze maski będą kod po prostu zagłuszać, bardziej zaawansowane mogą dzięki odpowiedniemu doborowi sygnału maskującego zmienić charakterystykę transpondera na całkowicie inną. W ten sposób można mieć statek o dwóch (lub nawet więcej) numerach zarejestrowanych w BoSS, obu całkowicie legalnych - przynajmniej z początku. Trzeba tylko zadbać o jakość sygnału oraz o to, aby żaden zbyt doświadczony inspektor specjalnie nie grzebał w okolicach nadajników wewnątrz statku... No i lepiej nie instalować sobie zbyt dużo dodatkowych nadajników, bo łatwość ich wykrycia na podstawie analizy widma sygnału rośnie lawinowo wzraz ze wzrostem ilości dodatkowych emiterów - nawet, gdy nie są one używane, można wykryć ich rezonans. Jeden lub dwa dodatkowe kody to w zasadzie maksimum, na jakie decydują się doświadczeni przemytnicy; pięć lub więcej dodatkowych kodów w zasadzie gwarantuje wpadkę przy pierwszej kontroli.
Instalacja masek transponderowych jest oczywiście nielegalna i można jej dokonać tylko w warsztatach działających po drugiej stronie prawa, albo też własnoręcznie. Cena to przynajmniej 1500 kredytów za pierwszy dodatkowy kod (zazwyczaj więcej), a każdy następny kosztuje średnio dwa razy drożej ze względu na coraz większe skomplikowanie aparatury i możliwość niepożądanej interferencji. Wydobycie z rejestrów BoSS istniejącego kodu jednostki, pod którą chcemy się podszyć, wymaga około 1000 kredytów i tygodnia pracy, z grubsza tyle samo może kosztować zarejestrowanie tam kodu stworzonego przez siebie - a tu niezbędne jest dobre obycie z biurokracją i sztuczkami socjotechnicznymi. Można też wykupić taką usługę na czarnym rynku po odpowiednio wyższej cenie i czasami bez specjalnych gwarancji skuteczności.
Transponder Masking - 1st code | ||||
---|---|---|---|---|
cena: | 1500 | masa: | - |
Źródła:
|
Transponder Masking - 2nd code | ||||
cena: | 3000 | masa: | - |
Źródła:
|
Transponder Masking - 3rd code | ||||
cena: | 4500 | masa: | - |
Źródła:
|
Transponder Masking - 4th code | ||||
cena: | 6000 | masa: | - |
Źródła:
|
Można było się spodziewać, że to moje dzieło.